Pomiń menu

Pytania do kandydatów na prezydentów Zgierza

 

Fundacja „Twórczy, Aktywni” zaprosiła kandydatów na prezydenta do wypełnienia kwestionariusza na stronie www.mamprawowiedziec.pl (by wyborcy mieli szansę lepiej poznać ich doświadczenia, dokonania, poglądy) oraz przesłała kilkanaście pytań z prośbą o odpowiedź.

 

Przedstawiamy wywiad, którego udzielił nam kandydat na prezydenta, p. Radosław Gajda tydzień przed I turą wyborów samorządowych.

Jestem konkretny…

  • Już w sierpniu deklarował Pan chęć ponownego startu w wyborach na prezydenta Zgierza, stwierdzając, że po analizie sytuacji w Zgierzu to powinność. Jakie niebezpieczeństwa dla Zgierza Pan dostrzega?

Zgierz jest zadłużony niemal do granic. Zadłużenie miasta ma sięgnąć według prognoz budżetowych na koniec tego roku 66 mln zł, choć jeszcze 4 lata temu wynosiło o ponad 20 mln zł mniej. Jeśli nie nastąpią szybkie zmiany w gospodarowaniu środkami publicznymi, to za chwilę nie będzie nas na nic stać. Już teraz, ten najbliższy rok będzie bardzo trudny, gdyż pierwszym poważnym zadaniem nowego prezydenta będzie zracjonalizowanie wydatków tak, aby przyszłoroczny budżet się zbilansował.

 

  • Skoro dostrzega Pan konieczność racjonalizacji budżetu, jakie wydatki powinny zostać zredukowane?

Szybko można dostrzec, że zbyt wysokie wydatki są na administrację i usługi zewnętrzne.

 

  • Czy Pana pomysł na Zgierz jest ciągle taki, jak przed czterema laty, gdy rywalizował Pan
    o urząd prezydenta?

Tak jak wcześniej wspomniałem, 4 lata temu zadłużenie było o ponad 20 mln zł niższe. Wobec tego dziś nie można planować dużych inwestycji, lecz trzeba wymyślić coś mniej kosztownego, co jednak poprawiłoby atrakcyjność Zgierza.

 

  • Co przez ten czas udało się zrealizować obecnemu prezydentowi?

Jedyna inwestycja godna pochwalenia to park linowy. Ale to trochę za mało jak na 4 lata.

 

  • Bardzo krytycznie ocenia Pan działania Jerzego Sokoła, dotychczasowe osiągnięcia kandydującego Artura Dunina. Ja chciałabym porozmawiać o Pana programie. Jakie zmiany są konieczne w Zgierzu?

Osiągnięcia Artura Dunina? Nie przypominam sobie, żebym je krytykował, bo ich po prostu nie ma.

Co do zmian, to trzeba koniecznie poprawić wizerunek miasta, które na razie przyjezdnym kojarzy się jedynie z gigantycznymi korkami. Chcę wybudować w Zgierzu profesjonalny skatepark, ścianę wspinaczkową oraz organizować tu koncerty rockowe. Chcę zmienić stereotyp postrzegania Zgierza jako prowincjonalnego miasteczka i przekształcić miasto w naturalne zaplecze rozrywkowo-rekreacyjne Łodzi

 

  • Hasłem w kampanii prezydenckiej jest deklaracja „Bliżej zgierzan”, czy nie skończy się na konsultacjach społecznych? Po czterech latach angażowania się w sprawy lokalne dostrzega Pan z pewnością potrzeby mieszkańców. Bez pieniędzy trudno budować mieszkania, żłobki, przedszkola, drogi… Jaki jest Pana pomysł na uzdrowienie finansów?

Mnóstwo pieniędzy wydawane jest w Zgierzu na bzdury: na jakieś lipne programy oszczędzania energii, na nikomu niepotrzebne opracowania, a inwestycje są często przepłacone. Nawet powstało takie powiedzenie: „Budować po zgiersku”, co znaczy: długo, drogo i byle jak. Pieniądze trzeba wydawać racjonalnie. Jestem przekonany, że już nawet przy pobieżnej analizie budżetu na 2011 rok, da się wygospodarować 1 mln zł oszczędności. A konsultacje społeczne są bardzo potrzebne, bo jeśli mamy w roku pieniądze na remont 5- 8 ulic w Zgierzu, to nie presja radnych czy kolegów na prezydenta powinna decydować, które to będą ulice, lecz głos mieszkańców.

 

  • Jak zamierza Pan przyciągnąć do Zgierza inwestorów?

Poprzez ustabilizowanie podatków lokalnych, przyjazną, szybka i sprawną obsługę w urzędach oraz intensywną promocję Zgierza jako ciekawego miejsca w sercu Polski o bardzo dogodnym położeniu komunikacyjnym. Tymczasem z rogatek miast znikło hasło „Skrzyżowanie Europa”. Może nie jakieś rewelacyjne, ale też nie zastąpiono go żadnym innym. To unaocznia, że obecny prezydent przez 4 lata nie miał żadnego pomysłu na miasto.

 

  • Do tej pory jako radny opozycji skupiał się Pan głównie na działaniach interwencyjnych. Dzięki zaangażowaniu PiSowskich radnych powstał kompleks sportowych boisk na osiedlu „Podleśna”, światła u zbiegu ulic Piłsudskiego i 1 Maja, są porady prawne. A z czego Pan jest najbardziej dumny?

Myślę, że to, czego dokonaliśmy na przełomie tej i poprzedniej kadencji, kiedy będąc we władzach powiatu dzięki zaangażowaniu posła, z Markiem Matuszewskim wspólnie pozyskałem dla Zgierza 6 mln zł na przebudowę skrzyżowania drogi krajowej nr 71 – ul. 3 Maja z drogą powiatową 1 Maja. Wcześniej to było chyba najniebezpieczniejsze skrzyżowanie na mapie drogowej Zgierza.

 

  • Samorządowe zasady PiS to dekalog praw obywatelskich. Jakie obszary będą dla Pana priorytetowe?

Dekalog to dokument, który powstał w Warszawie w tym roku. A radni PiS w Zgierzu zgłosili już 4 lata temu kodeks etyki radnych, przyjęty przez zgierski samorząd w formie uchwały. Można go znaleźć na stronie internetowej Urzędu Miasta. Uczciwość, praworządność i dobro mieszkańców jako cel – to zawsze powinien stawiać na pierwszym miejscu każdy samorządowiec. Dalsze, konkretne działania zawsze i tak powinny być podporządkowane tym trzem fundamentalnym zasadom.

 

  • Czy i jak można wykorzystać położenie Zgierza w aglomeracji łódzkiej?

Nie tylko można, ale i trzeba. Zgierz nie może być tylko sypialnią Łodzi, lecz jej naturalnym zapleczem rozrywkowo-rekreacyjnym, ale o tym już mówiłem. Musimy promować to, czego w Łodzi nie ma – park linowy, a wkrótce skatepark, oryginalną ścianę wspinaczkową czy koncerty typu ”open air”, mówiąc: „Macie zaledwie pół godziny na przejazd, więc zapraszamy do Zgierza”. Liczę, że za mojej prezydentury w Zgierzu zagrają grupy typu Sabaton, Therion czy Nightwish, nie zaś jak obecnie Boys czy Topless.

 

  • W Zgierzu nie ma kina, teatru. Czy przewiduje Pan inwestycje w tym zakresie?

Myślę, że teatr to jednak domena dużych miast, a i to nie wszystkich. Można by jednak się pokusić o okazjonalne spektakle wystawiane przez aktorów z Warszawy, Krakowa czy Łodzi, bo to jest już praktykowane w wielu miastach o podobnej wielkości, co Zgierz. Z kolei miłośników filmu ucieszy zapewne informacja, że kinowe multipleksy już zaczynają wchodzić do miast 50-tysięcznych, więc prędzej czy później Zgierz też się załapie.

 

  • Co zrobi Pan dla młodych zgierzan, którzy będą chcieli tu zamieszkać?

Co do rozrywki, to musiałbym powiedzieć trzeci raz to samo. Ale myślę, że młodzi ludzie będą zadowoleni też mogąc zdobyć ciekawą pracę w nowo powstających firmach, które zamierzam przyciągnąć do Zgierza. Jak? O tym też już mówiłem.

 

  • Jak ułatwi pan życie kobietom? To głównie one borykają się z trudnościami dnia codziennego, muszą łączyć opiekę nad dziećmi z pracą zawodową

Myślę, że dla części pań przydałoby się przynajmniej jedno przedszkole działające dłużej niż do godz. 17. Może nawet do 22, bo przecież nie każdy pracuje do 16. Wiele pań idzie do pracy na 10 i kończy ją o 18 lub wprost na drugą zmianę. Jeśli będzie zainteresowanie takim przedszkolem, warto je utworzyć.

 

  • Na czym chce Pan oprzeć promocję miasta?

Do Zgierza powinien wrócić jeż, który by promował wszystko, co najciekawsze. Żeby jeż jako symbol naszego miasta kojarzył się wszystkim pozytywnie. I żeby to on namawiał do obejrzenia wszystkiego, co w Zgierzu warte jest obejrzenia.

 

  • Jaki będzie Pana program i co będzie Pan robił, jeśli nie zostanie Pan prezydentem?

Kandyduję również do Sejmiku Województwa Łódzkiego. Tam również jest pole do popisu dla zgierzanina: drogi, kolej aglomeracyjna, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, środki unijne itd.

 

  • Proszę na koniec podać 3-5 powodów, dla których zgierzanie powinni na Pana głosować.

Jestem konkretny i nie obiecuję niczego, czego później nie byłbym w stanie zrealizować. Dotrzymuję danego słowa, jestem uczciwy i wyczulony na potrzeby ludzi, a zwłaszcza na ludzką krzywdę. Potrafię z każdym rozmawiać o jego problemach i doradzić lub pomóc w ich rozwiązaniu. Doskonale rozumiem potrzeby ludzi młodych, bo sam uważam się jeszcze za człowieka młodego. Wreszcie posiadam wiedzę i doświadczenie niezbędne do tego, żeby zarządzać miastem. Właśnie – „zarządzać”, a nie „rządzić”. Bo to menadżerskie, a nie polityczne podejście potrzebne jest w samorządzie.

 

Bardzo dziękuję.

 

„Twórczy, Aktywni”