Jak działać? Gminny Ośrodek Kultury w Turośni Kościelnej: musimy być otwarci na ludzi
Organizacje i instytucje zajmujące się kulturą borykają się niekiedy z problemem braku zainteresowania ze strony mieszkańców. Pracownicy Gminnego Ośrodka Kultury w Turośni Kościelnej (woj. podlaskie) przypominają, że nie powinno to zniechęcać do działań na rzecz społeczności.
- „Inspiracja? Od młodzieży!”
Gminny Ośrodek Kultury w Turośni Kościelnej w 2015 roku dołączył do naszego działania Lepsze instytucje. Nie było to dla gminy pierwsze doświadczenie z akcją – w 2012 roku tamtejsze Stowarzyszenie Przyjaciół Niewodnicy wywalczyło nagrodę Super Samorząd. Wówczas w ramach akcji mieszkańcy gminy zajmowali się ulepszaniem kontaktu z radnymi. W 2015 roku celem działań stało się ulepszenie funkcjonowania GOK-u, a konkretniej – utworzenie punktu informacji dla młodych aktywistów. Na pytanie o źródło inspiracji dla przyjęcia takiego celu, Pani Bożena Bieryło, odpowiedzialna w GOK-u za udział w akcji, odpowiada prosto: pomysł wyszedł od młodzieży. „Kulturą zajmujemy się w szerszym kontekście. Mieszkańcy przyzwyczaili się, że przychodzą do nas, do GOK-u z różnymi sprawami, które nie zawsze są w naszej kompetencji. W przypadku, gdy mają związek z naszą pracą, staramy się pomóc.” – mówi pani Bożena. Młodzi ludzie szczególnie często pytają na przykład o to, jak mogą realizować swoje pomysły na działania. Zrodziła się więc idea, by w ramach GOK-u utworzyć Punkt Informacji dla Młodych Liderów i osób aktywnie działających na rzecz lokalnego społeczeństwa, udzielający porad na temat działania na rzecz społeczności, pozyskiwania funduszy, nawiązywania współpracy, formalizowania działalności grup oraz poszukiwania praktyk, staży, wolontariatu.
- Bazujmy na wiedzy o potrzebach
Przystępując do akcji pracownicy GOK mieli już za sobą pierwszy ważny etap działania. Zapotrzebowanie na realizację planowanego działania mogli mianowicie uzasadnić nie tylko nieformalnymi rozmowami z młodymi mieszkańcami gminy, ale i wynikami diagnozy społecznej przeprowadzonej w ramach programu ministerialnego „Dom Kultury + Inicjatywy lokalne” w roku poprzedzającym akcję. Utworzenie Punktu mieściło się w planach sformułowanych na podstawie potrzeb zgłoszonych wówczas przez mieszkańców. Między innymi dzięki temu władze samorządowe, w tym zwłaszcza wójt gminy, od razu zareagowały pozytywnie na ten pomysł. Punkt otwarty został więc już 1 września i regularnie działał do końca roku budżetowego. O jego funkcjonowaniu informowały plakaty i wiadomości na stronach internetowych i portalach społecznościowych. Prowadzono także szeptaną akcję informacyjną, wykorzystując dobre kontakty z radnymi i z lokalnymi liderami, przez których docierano do konkretnych grup społecznych – do młodzieży i seniorów.
- Nie tylko liczby się liczą
Gdy bierze się pod uwagę wysiłki włożone w prowadzenie Punktu – regularność dyżurów i akcję informacyjną, zaskakujące może się wydawać, że w ostatecznym rozrachunku przez cztery miesiące jego działania przeprowadzono zaledwie kilka rozmów z zainteresowanymi. Wobec tak niskiego wyniku tym bardziej dziwić może to, że zespół GOK-u działania Punktu ocenia pozytywnie. Stąd jednak płynie lekcja, jaką pracownicy GOK przekazać mogą innym lokalnym działaczom. Wartość działań na rzecz otoczenia niekoniecznie da się zmierzyć liczbowo. Efekt zaangażowania w prowadzenie punktu to nie tylko 5 spotkań. Udział w akcji pomógł także wzmocnić relacje z władzami oraz nawiązać współpracę z lokalnymi organizacjami, strażą pożarną i Powiatowym Urzędem Pracy, który obiecał w razie potrzeby przeprowadzić szkolenie na temat sposobów aktywnego poszukiwania praktyk i pracy. Dzięki otwarciu GOK-u na lokalną społeczność, częściej zgłaszali się do niego nie tylko Ci młodzi ludzie, którzy poszukiwali informacji ściśle z zakresu oferowanego przez Punkt Informacji, ale i te wszystkie osoby, które chciały jakoś pomóc w działaniach samego GOK-u. Okazało się, że Punkt jest nie tylko sposobem na wsparcie społeczności, ale i narzędziem, za pomocą którego zespół GOK-u może coś otrzymać od społeczności. „To jest wartość dodana tego wszystkiego. Na przykład Stowarzyszenie Młodzi Kreatywni z Turośni Kościelnej do tej pory działa z nami na zasadzie wzajemności. Gdy organizujemy jakieś spotkanie dla mieszkańców, prosimy ich, żeby na przykład przeprowadzili jakiś warsztat, teraz w partnerstwie prowadzimy półkolonie dla dzieci i młodzieży – opowiada Bożena Bieryło – Musimy być otwarci na ludzi, bo w ten sposób pozyskujemy partnerów do działań, nie tkwimy zamknięci sami sobie”.
Dzięki udziałowi w akcji GOK silniej wrósł w lokalną społeczność i choć Punkt Informacji formalnie już nie prowadzi dyżurów, jego funkcja nadal jest realizowana. Dlatego właśnie plany na dalsze działania nie zakładają powielania tej samej formuły. „Gdy ruszy kolejna edycja akcji, być może wznowimy działania. Będziemy się starać o to, aby zazębiały się ze starymi, ale musi w tym być też coś nowego, trzeba znaleźć nową receptę. I musi to wypłynąć oddolnie, to nie może być moja własna decyzja” – mówi Bożena Bieryło. A my, jako zespół Masz Głos, gorąco zapraszamy do akcji zarówno GOK z Turośni Kościelnej, jak wszystkie domy kultury z całej Polski! Warto działać!
Odpowiada Bożena Bieryło z Gminnego Ośrodka Kultury w Turośni Kościelnej (woj. podlaskie)
1. Co najbardziej lubi Pani w swojej miejscowości?
Z natury jestem takim historykiem – przyrodnikiem. Lubię tutejszą naturę i historię, lubię tutejszych ludzi, tutejsze klimaty. Dla przykładu – na niedawno utworzonym zbiorniku wodnym w nadchodzących dniach organizujemy z dziećmi i młodzieżą plener malarski.
2. Co powinno się zmienić w Pani miejscowości, by ludziom żyło się lepiej?
To jest bardziej pytanie do lokalnej społeczności, ale jeśli mam wypowiedzieć się jako mieszkanka, a nie jako przedstawicielka instytucji – uważam, że największą bolączką jest komunikacja publiczna. Prosty przykład. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach wiele rodzin ma samochód, więc odległość pomiędzy miejscowościami czy punktami nie powinna sprawiać większego problemu. A jednak zdarza się, że do tych najbardziej oddalonych od głównych szklaków komunikacyjnych świetlic mimo tego, że są otwarte przychodzi nieraz jedna, dwie osoby.
3. Jaka jest Pani ulubiona książka?
„Złodziejka książek”. To jest tytuł, który zawsze chwyta mnie za serce.