MIESZKAŃCY NIEWODNICY SĄ WZBURZENI
Część mieszkańców Niewodnicy była wzburzona postępowaniem władz samorządowych naszej gminy i Wojewody Podlaskiego. Po nazwach ulic przyszedł czas na pomniki i tablice stojące w miejscach publicznych, a w myśl ustawy sejmowej mają być one usunięte z przestrzeni publicznej, ponieważ „propagują komunizm lub inny ustrój totalitarny”.
Jeżeli zostaną usunięte do 31 marca, koszt poniesie Skarb Państwa, a po tym terminie samorząd gminy. U nas prace demontażowe rozpoczęły się w piątek 30 marca. Dobrze, że nie pod osłoną nocy tylko w biały dzień. W związku z powyższym ludzie zainteresowali się tym faktem i zwrócili się do Stowarzyszenia Przyjaciół Niewodnicy o pomoc w obronie pomnika, który wraz z czołgiem i armatą wrósł w nasz krajobraz i stanowi jedną z atrakcji Niewodnicy. Ludzie mówią, że to co się dzieje z tym pomnikiem to głupota polityczna.
Mają wielki żal, że nikt z władz gminy nie zechciał się spotkać w tej sprawie z mieszkańcami i nie wytłumaczył im w czym zawinili ci żołnierze, którzy w niewodnickich lasach sformowali się, żeby wyruszyć na szlak bojowy II wojny światowej. Kto chce manipulować faktami historycznymi. Dlaczego nie przeprowadzono konsultacji społecznych.
Ludzie pytali się, czy będzie zburzony cały pomnik, czy tylko trzy boczne tablice. Co pojawi się zamiast tych tablic. Jaką nazwę będzie nosił zdekomunizowany pomnik. Jaką opinię w tej konkretnej sprawie wydał białostocki Oddział IPN.
Ta sprawa jak najbardziej nas też zainteresowała. Zapelowaliśmy zatem do władz naszej gminy o jak najszybsze zebranie z mieszkańcami, a na nim czekaliśmy na odpowiedź na tak postawione pytania, tak żebyśmy mogli zaspokoić ciekawość mieszkańców i zażegnać konflikt społeczny.
Zebranie mieszkańców Niewodnicy miało miejsce 6 kwietnia w świetlicy wiejskiej. Tematem wiodącym był temat dekomunizacji niewodnickiego pomnika poświęconego żołnierzom 26 Pułku Ludowego Wojska Polskiego /nazwa stara/, który tak poruszył społeczność lokalną.
Spotkanie z Wójtem Gminy Grzegorzem Jakuciem odbyło się w związku z apelem o takie spotkanie ze strony Stowarzyszenia Przyjaciół Niewodnicy. Wójt powiedział,że gmina jest tylko wykonawcą sejmowej ustawy dekomunizacyjnej i decyzji Wojewody Podlaskiego, zgodnie z którymi tablice z pomnika w Niewodnicy zostały usunięte na koszt skarbu państwa. Jedyna litera ,która na tablicy raziła w skrócie LWP /czytaj: Ludowe Wojsko Polskie/ to „L” czyli Ludowe i tej litery zgodnie z opinią IPN należy się pozbyć.
Ale koszt wymiany trzech tablic w granicach minimum 5 – 6 tysięcy będzie obciążała już niestety budżet naszej gminy. I oby to były tylko takie koszty.
Zebrani mogli wysłuchać rysów historycznych powstania tego pomnika oraz opinii o dekomunizacji , którą przedstawili Antoni Kużmicki , przedstawiciel IPN Waldemar Wilczewski i sam twórca pomnika Jan Kazberuk, notabene wszyscy są naszymi mieszkańcami. Głos w tej sprawie zabierali też inni mieszkańcy Niewodnicy m.innymi Prezes SPN Zdzisław Narel.
Odniosłem takie wrażenie i jest to opinia innych osób, że każdy z obecnych pozostał przy swoim zdaniu. Oczywiście nikt nie będzie „umierał” za napis na pomniku i jak go nie będzie, to nie będzie, wielu zostawiłoby go, niech uczy historii. Jaka by nie była. Zamieszania by nie było gdyby to spotkanie odbyło się zanim przystąpiono do prac demontażowych przy pomniku.
Odnowione tablice na pomnik powrócą w okresie robót budowlanych na placu, które zostały zaplanowane na bieżący rok, na które są przyznane pieniądze z funduszy unijnych pochodzących z rozdania LGD N.A.R.E.W
Będzie zrealizowana mała część koncepcji zagospodarowania placu, która przypomnę została opracowana z funduszu sołeckiego w roku 2011. Mamy nadzieję, że następne części placu będą się zmieniały w kolejnych latach.
Wójt Gminy obiecał, że czołg i armata na placu pozostaną.
Swoją postawą Stowarzyszenie Przyjaciół Niewodnicy pokazało, kolejny raz, że będzie stawać w obronie mieszkańców, że wszystko co dotyka naszej wspólnej przestrzeni publicznej nie będzie nam obojętne.
O wszystkim na bieżąco informowaliśmy na naszym facebooku.