Pomiń menu

Udział organizacji strażniczych „w życiu publicznym i budowaniu demokracji”

Udział organizacji strażniczych „w życiu publicznym i budowaniu demokracji” polega między innymi na poprawianiu dostępu obywateli do rozmaitych dokumentów.

Ale nie tylko.

Na początku tego roku, Burmistrz Miasta Krzysztof Paśnik zaprosił organizacje pożytku publicznego do składania wniosków i uwag do propozycji nazwy ulicy i placu. Byliśmy jedynymi wnioskodawcami. I zrobiliśmy własne mikro konsultacje.

Dlaczego?

O ile potrzeba nazwania placu, nie budzi żadnego zdziwienia, o tyle zmiana patrona ulicy wywołała nasze zaskoczenie. I tu wracamy do nas, czyli organizacji strażniczej. Przeczytaliśmy w lokalnej prasie, że Urząd Miasta wyraził zdanie, że w Lubartowie ul. Berka Joselewicza nie istnieje, a nazwa ta była używana jako zwyczajowo przyjęta. Rzeczywiście, uchwały nadającej imię ulicy Berka Joselewicza nie znaleźliśmy na stronie Biuletynu Informacji Publicznej. Znaleźliśmy ogłoszenie o przetargu z tą nazwą, sprawdziliśmy rejestr dróg gminnych (jest!), czy system informacji przestrzennej (jest!). Pamiętaliśmy sytuację placu w centrum miasta, któremu przywróciliśmy nazwę i spowodowaliśmy, że został właściwie oznakowany. Tymczasem, Burmistrz uznał słusznie, że nie można ograniczać konsultacji jedynie do organizacji i umożliwił składanie wniosków i uwag mieszkańcom.

Uczestniczyliśmy w otwartym spotkaniu, podczas którego złożyliśmy wniosek o wycofanie projektu uchwały w sprawie nadania nazwy ulicy. Ulica Berka Joselewicza funkcjonuje w urzędowych dokumentach i rejestrach, więc wnioskowaliśmy o dokument, na podstawie którego, została wpisana do ewidencji gruntów i budynków, prowadzonego przez Starostę Powiatu Lubartowskiego. Przyszła nam odpowiedź ze Starostwa Powiatowego, że Berka Joselewicza jest… Berka Joselewicza. Konsultacje trwają do 30 kwietnia. Takie działania są ważne. Bo ktoś może obudzić się pod innym adresem, niż zasypiał.