Pomiń menu

Wakacyjna podróż do uczestników

Wakacyjna podróż do uczestników

Stanie w zimnej wodzie w rzece, zaglądanie do zimowych legowisk jeży, picie kawy na boisku… to tylko niektóre z przygód koordynatorów Masz Głos „w delegacji”. Co roku w letnie miesiące zespół Homo Faber odwiedza uczestniczki i uczestników Masz Głos. Te długie wakacyjne dni są dobrym czasem na rozmowy o wyzwaniach i planach. Sprzyjają także wymyślaniu niekonwencjonalnych rozwiązań.

Jabłonna

W bibliotece edukator z Zespołu Parków Krajobrazowych opowiada o ptakach, tych, co można zobaczyć je w gminie, tu i teraz. Słucha go kilka osób — większość to członkinie i członkowie Młodzieżowej Rady Gminy Jabłonna. Szykują się na duże wyzwanie. Gmina chce uporządkować teren zielony. Zaprosiła Radę do przygotowania pomysłu, bycia częścią procesu. Opiekunką Rady jest Izabela Giza, dyrektorka świetlicy, z ogromnym zaangażowaniem podrzuca młodym nowe idee, sprowadza ekspertów-praktyków, którzy mają wspomóc to działanie.

Włodawa

Nareszcie możemy tu przyjechać (zniesiono strefę stanu wyjątkowego). Renata z Inicjatywy Lokalnej Między Drzewami oprowadza nas najpierw po parku — zielonej gęstwinie w środku miasta. To teren po XVIII-wiecznym cmentarzu żydowskim. Rosną tu ponad stuletnie sosny. Na kilku z nich z inicjatywy mieszkańców pojawiły się zielone tabliczki „Proponowany pomnik przyrody”. Są także usypane z liści i kolek zimowe sypialnie dla jeży. Na niebie pokrzykują kołujące jerzyki. Na pobliskim bloku zamocowano specjalne budki dla tych ptaków. Przy lemoniadzie serwowanej na rynku po rewitalizacji (udało się ocalić trochę drzew) słyszmy o wyzwaniach — o deweloperskich wycinkach, próbach stworzenia standardów pielęgnacji… Na jednym z płotów wiszą nekrologii po dwóch jesionach i jednej lipie. Ostatnio aktywistki oferują usługi pielęgnacyjne w zamian za obietnicę uchowania drzewa od wycinki. Na finiszu spaceru dołącza do nas jedna z radnych, mocno zaangażowana w ochronę drzew przed wycinką.

Nad rzeką po polskiej stronie wciąż leży concertina — drut kolczasty broniący dostępu do rzeki.

Krosno

Na osiedlu Tysiąclecia leniwa sobota. Zanosi się na deszcz. Damian Piórko-Ziemba wraz ze swoją ekipą Fundacji GraTy rozstawia stoły i kilka krzeseł. Za chwilę pojawiają się duże plansze z pytaniami do mieszkańców: Czym jest dla ciebie to boisko? Jakie masz z nim wspomnienia? Czym ma być to miejsce w przyszłości?

To już trzecie spotkanie kawiarni obywatelskiej zapraszające mieszkańców i mieszkanki osiedla do dyskusji wokół boiska. W zaproszeniu czytamy: „W trakcie cyklicznych  spotkań, zainteresowani będą mogli wyrazić swoją opinię o przestrzeni, a  także pomóc w wypracowaniu dla niej formy w przyszłości. Sytuacja jest o  tyle napięta, że prowadzi do otwartego konfliktu społecznego który postaramy się w ramach inicjatywy rozładować. Dając każdej ze stron czas na przedstawienie swoich racji.”

Boisko, otoczone blokami z lat 50-tych to wybetonowana przestrzeń otoczona wysoką siatką. Wokół krzaki — widać ślady po imprezach.

Przychodzą pierwsi rozmówcy. Jest kawa i dużo wspomnień — o dzieciach, dziś już dorosłych, które na boisku i ternach wokół spędzili swoje dzieciństwo. Historie o połamanych rękach, miłościach, lodowisku… Damian zachęca do podzielenia się pomysłami, co ma tu być w przyszłości. Wszyscy zgodnie przyznają, że boisko. Rodzicielskie refleksje krążą wokół zamkniętych w domach dzieci w czasie pandemii i uzależnieniu młodych od komórek. „Muszą mieć swoje miejsce poza domem” — wybrzmiewa wielokrotnie.

Górecko

Szumy nad Tanwią to jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Roztoczu. Wieś Górecko (dziś Górecko Stare) powstała w XVI wieku. Kilka lat temu kobiety reaktywowały Koło Gospodyń Wiejskich. Zaczęło skupiać zarówno starsze jak i młodsze mieszkanki. Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie świetlica wiejska zaczęła pełnić nową rolę — miejsca nie tylko integracji ale i spotkań polsko-ukraińskich. We wsi zamieszkało 8 rodzin uchodźczych. Prowadzono zajęcia zarówno dla dzieci jak i mam. Dziś większość rodzin wyjechała — albo wrócili do Ukrainy, albo pojechali dalej. KGW wciąż działa próbując znaleźć dla siebie nowy format.

Międzyrzec Podlaski

W urzędzie miasta czeka już Marta. Za chwilę mamy spotkanie z zastępcą burmistrza. Rozmowa krąży wokół pomocy uchodźcom z Ukrainy. Jedne wspomnienia uruchamiają kolejne — wczesna wiosna wszystkich wyczerpała. Ale pojawiły się także nowe linki między ludźmi, organizacjami, grupami mieszkańców. Zastanawiamy się, jak ich wspierać. Wszyscy w tym pokoju wiemy, że zima będzie znów bardzo trudna.

Przygotowujemy kolejną wizytę i wstępny plan wsparcia.

Jabłonna

Wraz z członkami i członkiniami Młodzieżowej Rady Gminy, opiekunką Rady, animatorką Centrum Kultury, oraz panią wójt brodzimy w wysokiej trawie. Na przodzie idzie Agata, architektka krajobrazu. Kroczy pewnie, bo na nogach ma wspaniałe zielone kalosze. Niektórzy z nas, ci bardziej zapobiegliwi także. Reszta w mokrych już sandałach.

— Musimy wejść do środka, żeby zobaczyć to miejsce, jak tam jest! — przekonywała wszystkich jeszcze kilka minut temu. No więc jesteśmy w samym środku zielonego zagajnika tuż nad Czerniejówką. Po chwili otwiera się przed nami jeziorko. Jest cicho, nie licząc westchnień zachwytu.

Podczas długiego spaceru znajdujemy czas na poznanie aplikacji do rozpoznawania roślin, opowieści o marzeniach młodych ludzi (tyrolka!) i brodzenie w rzece. Po powrocie do sali wspólnie analizujemy teren, który w niedalekiej przyszłości ma być miejscem rekreacji dla mieszkańców gminy.  Pojawiają się pytania o to, jak ochronić drzewa i mieszkające to ptactwo, co jeśli z tego miejsca zacznie korzystać dużo ludzi, co się stanie podczas suszy… Przygotowanie pomysłu nowego zagospodarowania terenu to długi proces. Umawiamy się na kolejne spotkanie. Ciekawe, co się wydarzy na kolejnych warsztatach!

Tekst: Anna Dąbrowska

Zobacz: galeria zdjęć z wyjazdu

Zobacz: harmonogram akcji Masz Głos 2022